Od kilkunastu miesięcy, co miesiąc, przelewam drobną kwotę na wybrany cel charytatywny. W tym miesiącu nie musiałem szukać celu.
W tym miesiącu rodzice małej Liliany poprosili mnie o pomoc. Postanowiłem o tym napisać trochę wbrew sobie. Kieruję się w życiu zasadą „niech Twoja lewa ręka nie wie, co czyni prawa„. Być może czynisz podobnie. Raz w miesiącu, po „10-tym”, szukam osoby w potrzebie na siepomaga.pl i przelewam kilkadziesiąt złotych, czasem więcej. W tym miesiącu pomagam Lilianie. Nie lubię pisać że pomagam, ponieważ zawsze mam wrażenie że pomagam za mało.
Postanowiłem naskrobać artykuł o pomocy charytatywnej z dwóch powodów:
- po pierwsze i najważniejsze – być może jeszcze nie pomagasz innym. Nie wpadłeś jeszcze na genialny pomysł, aby co miesiąc przelewać potrzebującemu skromne 5, 10zł czy 100zł. I być może dzięki temu wpisowi zaczniesz to robić?
- po drugie – jak wiesz utożsamiam się z ruchem wolnościowym. Jak najmniej państwa w państwie, jak najmniej podatków, prywatna służba zdrowia itp. Dziecko uczy się na podstawie tego, co rodzic robi, a nie co mówi. Uważam, że tak samo my – możemy przekonać innych do wolności przede wszystkim czynami.
Jak jeszcze możesz pomóc?
Jako katolik co niedzielę daję „na tacę”. Nazywam to jałmużną. Na początku Mszy ksiądz mówi, na co będą zbierane pieniądze. Jeśli zbiórka jest na potrzeby parafii, na pomoc konkretnej organizacji, na cel który popieram – daję. Jeśli zbiórka jest na cel, który mi się nie podoba, to wrzucam do kościelnej skarbonki z napisem „na biednych”. Wiem, że proboszcz mojej parafii wspiera ubogich. Kiedyś sam jako mały chłopiec otrzymałem takie wsparcie.
Co roku wspieram Szlachetną Paczkę. Pomoc rzeczowa konkretnej rodzinie i co bardzo istotne – bez pośredników w postaci fundacji. Idziesz do galerii do sklepu obuwniczego i kupujesz komuś buty. Piękne uczucie wiedząc, że dzięki tobie ktoś przechodzi zimę w ciepłych trzewikach.
Sporadycznie wpłacam na organizacje wolnościowe i stowarzyszenia, które zbierają pieniądze na konkretny cel. Na przykład film o krakowskiej szkole ekonomicznej, podręcznik przedsiębiorczości dla uczniów itp.
Ile pieniędzy przekazywać?
Postawy wolnościowców wobec pomagania są naprawdę różne. Kamil Cebulski przykładowo nie pomagał potrzebującym będąc „na dorobku”. Wolał inwestować i pomagać w przyszłości, gdy będzie miał więcej pieniędzy. I faktycznie teraz pomaga! Mimo wszystko nie polecam go naśladować :) O ile decyzje finansowo-biznesowe można w jakimś stopniu przewidzieć (za 5 lat będę milionerem), o tyle długości naszego życia nie da się obliczyć (za 5 lat może już mnie na tym świecie nie być).
Zdecydowanie bardziej polecam system „zachodnich milionerów”. W którejś z amerykańskich książek – tytułu nie pamiętam (Myśleć jak milionerzy? Bogaty Ojciec?), była podana złota zasada bogacenia się, polegająca na odkładaniu minimum 10% zarobków i przekazywaniu x% zarobków na cele charytatywne. Wiadomo, żyjemy w Polsce a nie w USA. U nas państwo wzięło na siebie pomoc ubogim i chorym (ciągną od nas kasę na pomoc społeczną, NFZ), a nawet oszczędzanie pieniędzy (ZUS). Efektywność tej pomocy i aspekt moralny „przymusu” przemilczę. Nie mniej w miejsce tego x% możesz wstawić choćby 1 (słownie: jeden). I ten 1% zarobków przekazywać na cele charytatywne.
Są na świecie choroby, których leczenie nigdy nie będzie refundowane przez państwo. Ludzie, którzy cierpią na takie schorzenia są poza systemem pomimo, że normalnie płacą podatki. Warto w takich przypadkach być wolnościowcem praktykującym, a nie tylko teoretyzującym.
Gdy czytam te wszystkie komentarze, patrzę na wpłaty od ludzi, zaangażowanie fundacji, to serce rośnie. W takich chwilach upewniam się, że do pomocy drugiemu człowiekowi nie jest potrzebne państwo, a jedynie drugi człowiek.
Dziękuję za pomoc mojej córuni i dziękuję za linka do strony fundacji. Może ktoś jeszcze poczuje potrzebę pomagania.
No i kupiłeś mnie tym postem. Pomysł ze Szlachetną Paczką świetny. I masz rację: często słyszę „skoro jesteś taki wolnościowy i chcesz, żeby państwo nie redystrybuowało, to kiedy ostatnio przelałeś coś na cele charytatywne?” Ważne, żeby każdy wolnościowiec mógł odpowiedzieć „wczoraj” – wtedy „opozycja” traci choć jeden argument. Pozdrawiam, Michał
Cześć, słuszna uwaga. Warto być wolnościowcem w praktyce :)