Jak obudzić polski ruch wolnościowy? Power Protest w praktyce

jak obudzić polski ruch wolnościowy Power Protes

Tytuł mógłby równie dobrze brzmieć: „dlaczego z Korwina się wyrasta?”. Odpowiedź na obydwa pytania jest w zasadzie taka sama.

Wolnościowcy bardzo często za brak sukcesów obwiniają Janusza Korwin-Mikke, wskazując na brak zdolności ugryzienia się w język. Myślę, że jest to przecenianie możliwości jednego człowieka. Postać Korwin-Mikkego nie jest przyczyną, dla której ludzie porzucają angażowanie się w ruch wolnościowy. Tą przyczyną jest brak skuteczności wszystkich wolnościowych ruchów politycznych. Znam osoby, które przestały się angażować w UPR i KNP już po odejściu Korwina.

Znam działaczy, którzy odeszli z ruchu Kukiza i inicjatyw lokalnych. Nie pomylę się wiele, pisząc, że przez prawie 30 lat „wolnej Polski” przez środowisko wolnościowe przewinęły się setki tysięcy działaczy. Nie wyborców – działaczy. Ludzi, którzy angażowali się, aby coś zmienić. Po pewnym czasie te osoby odchodzą, widząc, że ich działania są jak strzelanie kulą w płot.

Z tego artykułu dowiesz się:

  1. dlaczego warto przeczytać książkę „Power Protest”,
  2. co prowadzi do ogromnej fluktuacji wśród działaczy wolnościowych,
  3. jak sprawić, aby wolnościowe pomysły były wprowadzane w życie.

O co tak naprawdę chodzi

Jakiś czas temu, dzięki wydawnictwu Muza, w moje ręce wpadła książka pt. Power Protest. Autorem jest Matthew Bolton, typowy przykład lewicowego burżuja. Wyrósł w bogatej, londyńskiej rodzinie. Ciągle spotykał na swej drodze biedniejszych od siebie i jak już dorósł, to postanowił pomagać ubogim. Oczywiście nie za swoje pieniądze.

W sumie, po takim dzieciństwie trudno się dziwić, że maksymę „los człowieka zależy od jego zdolności i umiejętności” uważa za idiotyczną. W Atlasie Zbuntowanym byłby idealnym antybohaterem :) Ale to koniec krytyki pana Boltona. Napisał świetną książkę, którą co prawda trudno mnie się czytało z uwagi na opisywanie socjalnych sukcesów, ale było warto.

Wyniesiesz z niej wiele narzędzi i porad, które można wykorzystać w działalności stricte wolnościowej. Pokażę trochę smaczków, aby Cię zaciekawić.

ONA: Jak było na marszu?
ON: Nie najgorzej, przyszło mnóstwo ludzi i nie padało.
ONA: Fajnie. Myślisz, że to coś da?
ON: Nie wiem, ale cieszę się, że tam byłem.'Power Protest' M.Bolton

Powyższy przykład z książki obrazuje start, a zarazem koniec większości wolnościowych zrywów. Idziemy na marsz, bierzemy udział w konferencji lub happeningu, wygłaszamy wzniosłe i słuszne opinie i… wracamy do domu. Przeciwnicy skomentują akcję słowami: psy szczekają, karawana jedzie dalej.  Po pierwszym razie stwierdzisz, że było fajnie i przyjdziesz za rok.

Po drugim, że zrobiłeś wszystko co w twojej mocy, ale głupie społeczeństwo i tak myśli inaczej. Trzeci raz pójdziesz, bo nie wypada nie iść. Czwarty raz odpuszczasz ze świadomością, że to nie ma sensu. Liczba razów jest uzależniona od silnej woli i osobistych motywacji.

JAK TO ZMIENIĆ

Socjaldemokraci opanowali do perfekcji sztukę wpływania na rzeczywistość. Przeanalizujmy kampanię zakazu handlu w niedzielę i likwidacji podatku dochodowego.

Zakaz handlu w niedzielę
Likwidacja podatku dochodowego
Postulat Wprowadzenie ustawowo wolnych niedziel dla osób pracujących w sklepach Likwidacja podatku dochodowego
Kogo dotyczy Kilka milionów pracowników Kilkadziesiąt milionów pracowników
Forma protestu Zbiórka 500 tys. podpisów pod petycją Happening
Gdzie W całej Polsce W kilkunastu polskich miastach
Uczestnicy Związek Zawodowy „Solidarność”, politycy PiS i przybocznych partii Od kilku do kilkudziesięciu osób, w tym w większości członkowie wolnościowych partii i stowarzyszeń
Pozostałe działania Spotkania z politykami, wizyty w telewizji, współpraca z Kościołem Katolickim

Rozdzielenie wizji na cele

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to postulat. To nie tak, że „Solidarność” nie popiera zakazu handlu w innych branżach. Oni najchętniej zakazaliby niedzielnej pracy wszystkim. Potrafią jednak podzielić wizję na mniejsze cele do osiągnięcia. Lewica rzadko tworzy prawo, które dotyczy wszystkich. Postulat ogólny pozostaje marzeniem, w którego spełnienie nikt tak naprawdę nie wierzy. Tak właśnie jest z likwidacją PIT.

Likwidacja podatku dochodowego to zmiana systemowa, która dotyczy nie tylko milionów pracujących, ale także jednostek samorządu terytorialnego. 1/3 budżetu każdego miasta to podatek dochodowy. Być może podzielnie płatników podatku dochodowego na grupy byłoby lepszym rozwiązaniem? Rozpoczęcie zmian od likwidacji podatku tylko dla emerytów i rencistów miałoby dużą szansę powodzenia.

W następnym kroku można by zaproponować likwidację PIT dla osób, które dopiero rozpoczynają działalność gospodarczą. Za dwa lata dla kolejnej grupy itd. itd. Musimy wreszcie zrozumieć, że 100-procentowa zmiana może nastąpić tylko wówczas, gdy Wolność (lub inna partia wolnościowa) dojdzie do władzy. Do tej pory trzeba dzielić wizję na cele. Tak, jak robi to lewica.

power protest bolton

Podobny błąd, co w przypadku likwidacji PIT popełniła Ordo Iuris z projektem „zakazu aborcji”. Zamiast skupić się na zmianie jednego zagadnienia, np. usunięcia zapisu o aborcji w razie gwałtu, postanowili usunąć wszystkie zapisy, co przesądziło o porażce. Nawet, gdy u steru była partia im przychylna, to wizja rodzenia dzieci silnie upośledzonych, doprowadziła do zaprzepaszczenia jakiejkolwiek zmiany.

Zaangażowanie zainteresowanych

Zauważcie, że bez względu na to, czy inicjatorem zakazu handlu był ZZ „Solidarność” czy grupa posłów PiS, całą akcję oparto o konkretną grupę zawodową – kasjerki w sklepach wielkopowierzchniowych. To ci ludzie najbardziej angażowali się w projekt. Jak to wygląda w przypadku likwidacji podatku dochodowego? Wzięli w niej udział wyłącznie wolnościowi działacze, którzy często nie zaczęli jeszcze pracować.

Postulat ogólny sprawia, że trudno nim zainteresować jedną grupę ludzi. M. Bolton pisze: ludzie chcą działać wówczas, gdy widzą w akcji swój interes.

Doskonałym przykładem skutecznej akcji wolnościowców jest protest przeciwko opodatkowaniu kryptowalut. Zainteresowano grupę ludzi, których sprawa bezpośrednio dotyczyła. Sławomir Mentzen – wiceprezes Partii Wolność, udzielał porad podatkowych on-line dla osób mających kryptowaluty. Zaplanowano jeden, duży protest w Warszawie, który odbił się szerokim łukiem w mediach.

Warto jeszcze odnieść tę sprawę do poprzedniego punktu. Postulatem protestujących było nieopodatkowywanie PCC zakupu kryptowalut. Skupiono się na jednym pomyśle. Gdy akcja zakończyła się sukcesem, grupa zaczęła drążyć temat i walczyć o następne ustępstwa. Tak to właśnie powinno wyglądać!

Zmiana społeczna to coś, w czym powinna móc brać udział większość ludzi, a nie jedynie kasta świętych czy supermenów.'Power Protest' M.Bolton

Całkowitym przeciwieństwem akcji z kryptowalutami był protest przeciwko akcyzie na e-papierosy. Grupa palaczy e-papierosów liczebnością nie odstaje chyba od posiadaczy kryptowalut, a mimo to nie zaangażowano ich w protest.

Strategia działania

Akcja „Solidarności” nie zakończyła się na zbiórce podpisów pod zakazem handlu w niedzielę. Ona się wtedy dopiero rozpoczęła. Zaangażowano Kościół Katolicki, telewizję, może nie wymuszano spotkań z politykami – PiS to wszak ta sama opcja, lecz widać tutaj konkretną strategię działania. To nie był pojedynczy zryw jak w przypadku happeningu z PIT-ami. To była dokładnie zaplanowana akcja zmiany prawa.

Obserwowałem zasmucone, zdenerwowane i rozżalone reakcje ludzi z „Pro Life”, gdy ich ustawa została odrzucona przez rząd PiS. Podobne rozgoryczenie widać u rzeszy wolnościowców, którzy od kilkudziesięciu lat postulują likwidację podatku dochodowego, ZUS-u, dostępu do broni palnej, legalizację marihuany, prywatyzację służby zdrowia – bez efektu.

Przeczytaj, jak autor książki „Power Protest” za sprawą akcji „godziwa płaca” doprowadził do ustanowienia w UK płacy minimalnej. Jestem ciekawy Twojej reakcji:

Wizją M. Boltona było ustalenie płacy minimalnej w Wielkiej Brytanii. Jak się już domyślasz, nie takim postulatem zaczęto całą akcję. Rozpoczęto od… podniesienia płacy sprzątaczom w ministerstwach. Zaplanowano dokładnie każdy ruch. Najpierw wysyłano zaproszenie na spotkanie dla szefów poszczególnych ministerstw. W razie odmowy postanowiono, że jedna ze sprzątaczek dostarczy list na biurko do ministerstwa pracy.

Zrobiono audyt i okazało się, że ministrowi pracy może najbardziej zależeć na płacy minimalnej. Tak też się stało, nikt nie odpowiedział na wezwanie, więc jedna ze sprzątaczek w czasie swojej zmiany podrzuciła na biurko ministra pracy list. Zupełnie „przypadkowo” odważny wyczyn został opisany w prasie. Po kilku tygodniach ustalono termin spotkania, na którym zapadła decyzja o podwyżce płacy w tym ministerstwie.

Następnie kontynuowano działanie z kolejnymi ośmioma ministerstwami. Pisały o tym wszystkie media. Inicjatorzy akcji, na stronie www stworzyli „tabelę ligi godziwej pracy”, gdzie szeregowali ministerstwa wg. opłacania personelu. W ślad za ministerstwem pracy poszły pozostałe. Wcześniej grupa angażowała się w podwyżki płac dla sprzątających w bankach. W 2015 r. rząd ogłosił program krajowej godziwej pracy.

Miną lata, zanim powyższe sposoby działania będą powszechnie stosowane w Polsce przez organizacje pozarządowe. Dlatego tak istotne jest, aby to środowisko wolnościowe przejęło je i rozpoczęło testowanie. Nie potrzebna jest do tego partia, Matthew Bolton wszystkie akcje robi poprzez stowarzyszenie.

Skuteczność

Brak zbudowanej strategii działania, walka o wizję zamiast o cele, nieangażowanie w akcje samych zainteresowanych. To są trzy powody, które prowadzą do porażki, a w konsekwencji:

  1. zniechęcenia się działaczy,
  2. braku wiary wyborców w sukces ugrupowania.

Brutalna prawda jest taka, że wyborcy oceniają polityków pod kątem skuteczności. Aby człowiek poszedł na wybory, musi widzieć, że jest realna szansa na zmianę.

Kiedyś myślałem, że nie można być skutecznym politykiem wolnościowym. Myślałem, że nasze cele są tak dalekie od rzeczywistości, że jesteśmy skazani na wieczną rolę „młodych gniewnych”. Jak widać na przykładzie M. Boltona – wcale tak być nie musi.

Ocena książki „Power Protest”

Power Protest – Matthew Bolton

power protest

Kup w księgarni

 

Power Protest to książka, którą powinien przeczytać każdy wolnościowy działacz. Treść jest tak praktyczna, jak książka kucharska. Matthew od A do Z pokazuje, w jaki sposób stworzyć społeczność, jak  angażować ludzi do pracy, jak zmieniać otaczający nas świat przy udziale ludzi.

Co ważne, autor przedstawia, jak mniejszość społeczeństwa może pomału, krok po kroku, wprowadzić w życie zmianę. W tym temacie jest to majstersztyk. Jeśli znasz podobne książki, to napisz tytuł w komentarzu.

Oceń artykuł
[Total: 1 Average: 5]

4 thoughts on “Jak obudzić polski ruch wolnościowy? Power Protest w praktyce

  1. Ten zakaz handlu to mnie mega śmieszy. Na rękę jest tylko osobom, którym nie chce się pracować w niedziele, a przecież te osoby widziały na co się piszą zatrudniając się w danym sklepie. Nikomu innemu ten zakaz nie jest przydatny. Ceny rosną, sklepy upadają, ludzie tracą pracę, traci na tym gospodarki, a zakaz jak był tak dalej jest, na przekór logice.

  2. Jak ta ustawa z zakazem handlu mogła przejść to ja nie wiem, przecież to jest cios dla naszej gospodarki.

  3. Czytałem książkę, można kupić w empiku. Fajnie, że dostosowałeś temat do prawicowej retoryki i reklamujesz wśród wolnościowców. Takie podejście zdziała dużo dobrego, i tak nie ma nic do stracenia.

  4. Dobry pomysł z likwidacją podatku zaczynając od pewnych zawodów aby łątwiej to przepchnąć. Zacznijmy po kolei od:
    * polityków
    * służb przymusu (policja, wojsko)
    * górników
    * urzędników
    * pracowników budżetówki
    * emerytów, rencistów
    * produktywna reszta społeczeństwa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *