Jak się zabić aby żyć? 7 sprawdzonych sposobów na „samobójstwo”

jak się zabić

Człowiek przynajmniej raz w życiu ma myśli samobójcze. Część osób decyduje się zakończyć swój żywot i szuka bezbolesnego sposobu na samobójstwo. Specjalnie dla nich napisałem artykuł, jak się zabić, aby żyć.

Celem tego artykułu jest zachęcanie do popełnienia samobójstwa psychicznego, czyli zmiany siebie. Jak Jason Bourne, który zmieniał swoje „ja” w zależności od sytuacji.

Dopóki występują okoliczności podtrzymujące motywację do popełnienia samobójstwa fizycznego, dopóty będziemy mieli z nim do czynienia. Dlatego trzeba zmierzyć się z problemem, który występuje w człowieku.

Po co mnie pan ratował, skoro nie usunął pan mojego problemu?

DLACZEGO LUDZIE POPEŁNIAJĄ SAMOBÓJSTWO – SKUTKI

Zaczynamy uderzeniem z dużego kalibru. Zapoznaj się z teorią dr Michaela Newtona, hipnoterapeuty, który przez kilkadziesiąt lat prowadził praktykę lekarską. Ostrzegam, że na początku jego teorie mogą Cię zszkować, ponieważ dr Newton udowodnił naukowo istnienie reinkarnacji. Wychodzi więc na to, że masz pecha – jak się zabijesz, to będziesz żyć na tym świecie jeszcze nie raz :P I bynajmniej nie jako kot czy ptak, bo dowody naukowe dr Newtona mówią wyłącznie o inkarnowaniu w ciałach ludzi.

Możemy się śmiać z tych teorii, ale przynajmniej są to teorie naukowe (a nie wierzenia), potwierdzone przez tysiące ludzi poddanych hipnozie. Jeżeli targają Tobą złe myśli, to lektura książek Newtona może być znakomitym „lekiem” na próby samobójcze.

Michael Newton zajmował się hipnozą, podczas której cofał pacjentów do poprzedniego wcielenia (inkarnacji). Niekiedy takie osoby zginęły w poprzednim wcieleniu poprzez samobójstwo i opowiadały, jak ich dusza zareagowała na to po śmierci. Wklejam poniżej dwie strony z książki Przeznaczenie Dusz, którą w jednym z programów zareklamował Robert Bernatowicz.

samobójstwo michael newton
„Przeznaczenie dusz”, dr Michael Newton

Polecam przeczytać książki Michaela Newtona. Sprawdź, czy nie ma ich w miejskiej bibliotece. Są na pewno do kupienia w Internecie i nie należą do najdroższych:

Wspomnienia z wędrówki dusz

Wspomnienia z wędrówki dusz – Michael Newton
Zobacz w  księgarni

Od tej książki polecam zacząć czytanie dzieł dr Michaela Newtona. Jest to książka, w której znajdują się relacje z regresyjnych sesji hipnotycznych. Poznasz problemy z jakimi mierzyli się pacjenci lekarzy z Instytutu Michaela Newtona, a także jak sobie z tymi problemami poradzili.

 

przeznaczenie dusz

Przeznaczenie dusz – Michael Newton
Zobacz w księgarni

„Przeznaczenie dusz” to zbiór relacji z pozaziemskich wędrówek dusz w odniesieniu do celu życia, naszych bratnich dusz oraz tego, dlaczego wybraliśmy to a nie inne ciało. Jeśli macie otwarte umysły i szukacie wyjaśnień, gotowi, by zbadać teorię inkarnacji, to autor, dzięki relacjom pacjentów, odkryje przed wami bardzo interesującą perspektywę na to co czeka nas po śmierci.

Ludzi powinno się odciągać od popełnienia samobójstwa, ale umiejętnie. Dlatego poniżej wypisałem listę przyczyn prób samobójczych, razem z receptą na wyjście z opresji. Popełnienie samobójstwa nie jest rozwiązaniem.

1. Problemy rodzinne lub zawodowe

a) Przemoc w domu

Jeśli Twój ojciec, matka, sąsiad lub mąż Cię bije, to obejrzyj The Wild, następnie załóż na uszy słuchawki z El Condor Pasa i jak Bartek Kiraga weź plecak i idź przed siebie. Uwolnij się od swojego stręczyciela. Nie straszna Ci śmierć, więc nie straszne i raki, skorpiony i lwy.

Świat jest zbyt piękny, żeby nie poznać go przed zejściem z tego świata. Ubierz wygodne buty albo kup rower za oszczędności i pędź przed siebie.

b) Przemoc w pracy

Wielkie rzeczy robi się w życiu, gdy podejmuje się ryzyko. Każda zmiana jest obarczona ryzykiem. Zmieniłbyś pracę, ale masz na głowie utrzymanie rodziny i kredyt na dom? Obejrzyj Pursuit the Happyness, weź kalkulator, sporządź plan zmiany miejsca zamieszkania. Jeśli trzeba, to sprzedaj samochód i objaśnij rodzinie, co następuje.

Nie pytaj o zdanie, tylko objaśnij. Albo pójdą z Tobą, albo idź sam. Jedno zrobić musisz – uwolnić się od obecnego miejsca pracy.

c) Wygórowane wymagania rodziców

Wielu światłych i bogatych ludzi nie skończyło szkoły, a bardzo wielu miało słabe stopnie. Niektórzy rodzice nie potrafią tego zrozumieć. Rób to, co kochasz i żyj tym, co sprawia Ci przyjemność. Do 18-stki. Potem możesz zmienić towarzystwo rodziców i usamodzielnić się.

2. Zawód miłosny

Słuchanie na okrągło o „chryzantemach złocistych” nie skutkuje? Wróć do źródeł, zabij w sobie tęsknotę! Załóż konto na Badoo, zainstaluje Tindera. Jeśli to była Twoja pierwsza miłość, to uzbieraj parę stówek i wybierz się na szkolenie z „perfect dating”. Wróć do swojego hobby i baw się.

UWAGA! Zgłębienie tematu cybernetyki sprawiło, że muszę zmienić powyższą treść. Porady typu „znajdź sobie inną”, „idź na dyskotekę i poznaj kogoś” są powszechne w obliczu rozstania. Ale są błędne.

Pamiętasz, jak w szkole uczyłeś się wzorów matematycznych, pierwiastków chemicznych, dat historycznych? O ile nie wykorzystujesz ich w pracy zawodowej, to najpewniej większość zapomniałeś. Twój umysł był przez lata zajęty czymś innym i tamte wiadomości po prostu „wyparowały”. Zapomniałeś. Identycznie musisz zrobić z zawodem miłosnym.

Szukanie nowych miłostek lub uczynienie ze znalezienia nowej miłości najważniejszego celu nie doprowadzi do tego, że zapomnisz o zranieniu. Szukanie nowej miłości uruchamia bodziec… miłości. I wspomnienia wracają. A ten bodziec masz teraz zraniony! Musisz dać mu odpocząć. To tak, jakbyś trenował bieganie, złamał nogę i zamiast do gipsu to szedł z tą nogą na rower…

Jeśli chcesz przejść do porządku dziennego i przestać się męczyć, to musisz zająć swój umysł czymś innym. Sport, hobby, pasja, treningi, praca, biznes… Wybierz coś z tej listy i znajdź sobie zajęcie na czas wolny.

3. Brak lub utrata pracy

Straciłeś pracę? Patrz podpunkt 1b. Nie możesz znaleźć pracy? Zmień swoje CV, przeczytaj artykuły o karierze i szukaniu pracy.

4. Długi

Jeśli w długi wpędziłeś się sam, to masz dwa wyjścia. Żadnym z nich nie jest samobójstwo:

  1. Możesz zabić swoją skłonność do zadłużania się, znaleźć pracę, rozłożyć dług na raty i po woli spłacić.
  2. Możesz uwolnić się od swoich wierzycieli i skorzystać z upadłości konsumenckiej.

Pamiętaj, że istnieje instytucja upadłości konsumenckiej. Mając duże długi, których nie będziesz w stanie spłacić, możesz starać się o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Jeśli nie w Polsce, to w Wielkiej Brytanii. Wygoogluj sobie ten temat.

Polecam również obejrzeć fragment wywiadu z Rafałem Zaorskim, gdzie porusza kwestie myśli samobójczych i jak sobie z nimi radził. Poniżej, zaczyna się od 45:48 – odtwarzacz powinien być ustawiony na ten fragment.

5. Nieuleczalna choroba

Bez względu na to, czy zachorowałeś na raka czy wylądowałeś na wózku. W każdym przypadku – popełnić samobójstwo to najgorsza droga. Jeśli masz coś zabić, to jedynie swój sposób myślenia o sobie i swoim życiu.

Wiesz, że jest na świecie co najmniej jedna osoba z taką przypadłością jak Twoja? Ta przypadłość nie przeszkadza (a być może pomaga!) odnosić jej w życiu sukcesy. Poszukaj jej przez Google i idź jej tropem. Być może walczy z tą przypadłością i się nie poddaje. Jakieś wskazówki? Proszę bardzo. Obejrzyj Witaj w klubie – film daje tak pozytywnego kopa, jakiego nie da Ci żadna używka. I przekonanie, że popełnienie samobójstwa to najgorszy pomysł!

6. Samotność i depresja

a) Brak motywacji do życia

Odchowałaś czwórkę dzieci, przeszedłeś na emeryturę po 40 latach pracy lub zdobyłeś wszystkie zaszczyty w swojej branży? To jest moment, w którym wiele osób myśli jak popełnić samobójstwo. Dlaczego? Ponieważ stracili sens życia. Coś, co dawało im motywację do wstawania rano, skończyło się!

W tym miejscu najpierw posłuchaj Klasy Atlasa, bo najpewniej powinieneś być mega dumny z siebie:

Potem przeczytaj Nieśmiałość Magdaleny Staniek. To poradnik przeznaczony dla wszystkich, którzy pragną otworzyć się na ludzi i zacząć realizować własne plany i marzenia. Następnie usiądź przy stole, weź do ręki długopis i wypisz na kartce to, co do tej pory robiłeś w życiu. Następnie spal tę kartę – już nigdy nie będziesz tego robił.

Weź do ręki drugą kartkę i wypisz na niej to, co lubisz robić, ale nigdy nie miałeś okazji wykazać się w tej dziedzinie. I rób to. Tyle wyzwań i sukcesów przed Tobą!

b) Alkoholizm

Alkoholizm jest powodem, dla którego człowiek wpada w depresję i problemy. Jeśli masz problem z alkoholem, to zacznij od przeczytania książki byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej, a obecnie piłkarza Odry Wodzisław – Dawida Janczyka. Talent to nie wszystko, potrzebna jest jeszcze praca nad sobą. O tym pisze Dawid w książce Moja spowiedź. Wielu osobom pomogła, a Dawid nadal walczy z problemem.

Udaj się do lokalnego klubu AA. W USA takie kluby są powszechne i pomagają. W Polsce powoli także zaczynają być prowadzone profesjonalnie. Przekonaj się sam.

c) Śmierć

Najtrudniejszym momentem, z którym trzeba się zmierzyć jest śmierć bliskiej osoby. Samobójstwo z powodu samotności i żalu można jednak zastąpić czymś innym. Po śmierci ukochanej osoby i wypłakaniu hektolitrów łez, wstań i idź szukać życia. Zabij w sobie pustkę jeszcze większą pustką – patrz punkt 1a. Jednym z powodów, dla których bohaterka wspomnianego filmu wyruszyła w podróż była śmierć jej matki.

d) Wszechogarniająca samotność

Podobnie jest w przypadku, gdy żyjesz sam – z dala od rodziny i przyjaciół. I nie zawsze chodzi o odległość fizyczną. Fobia społeczna lub inne zaburzenie psychiczne, powodujące że nie potrafisz nawiązywać kontaktów jest często powodem samobójstwa. Ty musisz zniszczyć to, co niszczy Ciebie.

Zaangażuj się w działalność pomagającą osobom z Twoim problemem. Wyjdź poza sferę komfortu, załóż stronę, blog, videoblog, zorganizuj grupę wsparcia. Dziel się swoimi emocjami i postępami. Obejrzyj lub przeczytaj Wszystko za życie (ang.Into the Wild) i dziel się swoim życiem z innymi.

7. Strach przed karą więzienia

W Polsce kara śmierci nie obowiązuje, dlatego maksymalnie możesz dostać dożywocie. Rzadko kiedy sądy wymierzają taką karę. Nawet za najcięższe przewinienia jest to przeważnie 25 lat. I prawie zawsze można starać się o zwolnienie warunkowe czy skrócenie kary. Więzienie to kara, ale z drugiej strony szansa, aby nie popełniać samobójstwa.

Jeśli zrobiłeś w życiu coś złego, to zamiast samobójstwa, powinieneś zmienić swoją dotychczasową tożsamość i zacząć wszystko od nowa. Zacznij od przeczytania bloga ewkratkę i łeb do góry! Zakonnicy też zmieniają świat zza krat;)

Rezygnacja z samobójstwa wymaga ogromnej odwagi. Żeby to zrobić, najpierw musisz zacząć traktować życie jak przygodę. Dokładnie tak: życie to przygoda, życie to gra, wzloty i upadki. A Ty jesteś jego bohaterem.

TELEFONY ZAUFANIA

  • Ogólnopolski Telefon Zaufania dla osób w kryzysie emocjonalnym: 116 123
  • Ogólnopolski Telefon Zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
  • Telefon wsparcia dla osób w kryzysie psychicznym: 800 702 222
  • Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska linia”: 800 120 002

Książki o tym, jak nie popełnić samobójstwa

Oprócz książek Michaela Newtona, które wymieniłem na początku artykułu, poniżej inne pozycje dla osób, które chcą pozbyć się myśli o samobójstwie. Polecam Ci przeczytać choć jedną książkę z poniżej wymienionych. Pomogą Ci zobaczyć, jak czuły się osoby w Twoim położeniu i jak dały sobie radę.

byłam tu

Byłam tu – Gayle Forman
Zobacz w księgarni

Przejmująca do głębi powieść Cody Reynolds, zmagającej się z samobójstwem najlepszej przyjaciółki. Koleżanka Cody wyjechała z małego miasteczka na prestiżowe studia, ale też do granic samopoznania i na spotkanie z wielkim niebezpieczeństwem.

 

Sukces w relacjach międzyludzkich

Sukces w relacjach międzyludzkich – Alex W. Barszczewski
Zobacz w  księgarni

Kompendium wiedzy o tym, jak zmienić swoje życie, aby było ono dla Ciebie radością i wyzwaniem. Odkąd ukończyłem liceum i trafiłem na artykuły Alexa, jest on dla mnie niedoścignionym – póki co ;) – wzorem do naśladowania. Zanim popełnisz samobójstwo przeczytaj jego książkę.

 

potęga teraźniejszości

Potęga teraźniejszości – Eckhart Tolle
Zobacz w  księgarni

Książka autorstwa jednego z najbardziej znanych na świecie bezdomnych. Byłych bezdomnych! :) Eckhart Tolle odkrył prawdziwą wolność i odnalazł własne JA siedząc na ławce w parku. Zanurzył się w chwili, w teraźniejszości i trwa w niej do dziś. Polecam Ci tę książkę, bo być może uda Ci się znaleźć radość z życia, jaką odkrył Eckhart Tolle nie posiadając nic.

 

weronika postanawia umrzeć

Weronika postanawia umrzeć – Paulo Coelho
Zobacz w  księgarni

Piękna opowieść o poszukiwaniu sensu życia. Nie jestem fanem twórczości Coelho, ale tą pozycją chwyci niejednego za serce. Na stronach tej książki znajdziesz prawdziwe opowieść osoby, która doświadczyła myśli samobójczych. Czy udało się przezwyciężyć ciemność, która zapanowała nad jej życiem?

 

 

Oceń artykuł
[Total: 18 Average: 4.3]
Łukasz Chrząszcz
Wolnościowiec, radny miasta Wodzisław Śląski. Właściciel agencji internetowej XZT.PL oraz kilku serwisów www. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Pomaga osobom rozpoczynającym prowadzenie firmy.
Kategoria

105 thoughts on “Jak się zabić aby żyć? 7 sprawdzonych sposobów na „samobójstwo”

  1. Pomógłby ktoś w sprawie nękania przez Internet? Co zrobić jeśli wykradziono Ci nagie zdjęcia i Cię nimi szantazowano i minęło już od tego czasu 4 lata? Jestem ofiarą cyberprzestepcy, którego chyba nie trzeba bliżej opisywać. Miałam 24 lata kiedy obrócił moje zycie w piekło-grooming, namawianie do coraz odwazniejszych zdjec, phishing danych osobowych, przymusowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym, nieukończone studia, bezdomność, ubostwo, zmuszanie do czynnosci seksualnych z narazeniem zdrowia, tworzenie scenariuszy samobojczych i zmuszanie do mysli i dzialan samobojczych, elektroniczne tortury cielesne, lynching społeczny to tylko niektóre postaci kazni która trwa od 2020 roku. Mam już 28 lat, jestem zmeczona, wiem o modelkach które nie żyją już. Nie wiem ile więcej dni wytrzymam.

  2. Stek bzdur. Garść wydumanych porad mających zmienić decyzje człowieka, który cierpi, został zniszczony przez bliskich i świat. Oczywiście na pewno wiele w tej decyzji winy samego chcącego zakończyć życie. Ale nie każdy ma sile żeby przeciwstawiać się temu, co złego go spotyka i trudno podnosić się, gdy stale jest sie bitym i stale się pada. Ja próbuje, próbuje i nie potrafię! Nie umiem! Nie rozumiem dlaczego moje prośby , płacz, krzyk rozpaczy wołania o pomoc nie znajdują zrozumienia u nikogo z rodziny. Nie rozumiem! Po 20 latach małżeństwa ma przyznał, ze nie chciał mieć dziecka ze mną, nie chciał mnie. Jak głupia prosiłam, starałam się, myślałam, ze musze się starać być lepsza dla niego. Patrząc na mnie opowiadał przyjaciołom dowcipy, ze mężczyzna powinien rozsiewać swoją spermę na całym świecie żeby spłodzić jak najwiecej potomków. Nie chciał mnie jako człowieka. Moja wina, tkwiłam w bezsensownym związku zamiast odejść i zawalczyć o swoje życie. Teraz jestem stara, bez przyszłości i nie chce mi sie żyć. Nie wiszę sensu, trudno żyć wiedząc, ze nie jest nic wartym, niepotrzebnym nikomu. Życie składa sie z drobiazgów, ale nie rozumiecie jak trudno jest żyć, gdy w zbiorze tych okruchów nie ma ani jednego pozytywnego, gdy cały worek doświadczeń i zdarzeń jest pełen bólu i rozpaczy! I ta wiedza, ze zmarnowało sie pośrednio na własne życzenie swoje życie majac wielkie marzenia i możliwości! Nie rozumiecie bólu i rozpaczy! Życie za wszelka cenę nie ma sensu, to wyłącznie straszna wegetacja, olbrzymia, bezdenna samotność, pełna ciemności i rozpaczy. W takiej sytuacji decyzja o zakończeniu życia jest świadoma i przemyślana. I każdy Człowiek ma prawo umrzeć kiedy o tym zdecyduje

    1. Przeczytałem pani komentarz i podpisuję się pod nim w 100 procentach. W moim przypadku zostałem oszukany, zniszczony i poniżony przez żonę i wszystko co budowałem przez całe swoje życie zostało w jednym momencie zniszczone, zdeptane i stłamszone. Pomimo tego że posiadam jakieś dobra materialne nie jestem w stanie być szczęśliwym człowiekiem bo na mojej drodze co chwilę stawiane są jakieś kłody nie mam w ogóle ochoty na życie w takiej formie ale za dużo by tutaj opisywać na co też powiem szczerze też nie mam ochoty. Pozdrawiam wszystkich którzy jeszcze mają ochotę do życia bo ja im zazdroszczę

      1. Marcin, Adam, Ania, Ewa, dołączam się. Nie przeżyłam w swoim życiu ani jednego szczęśliwego dnia, bezradność totalnie mnie pochłonęła, a mam rodzinę, która potrzebuje mojego wsparcia. Czuję się jak między młotem a kowadłem. Z jednej stronie zakończenie tego jest moim największym marzeniem, a z drugiej strony obowiązek życia wobec rodziny. Żaden z tych punktów nie rozwiązuje moich problemów. A przeciąganie tej egzystencji, bo nie można nazwać tego życiem jest torturą. Gdyby ktoś chciał pogadać, zostawiam swój e-mail: sandra.sandi@cyberia.pl

        1. rozumiem Cię i Was wszystkich. Też już mam dość takiej wegetacji, życia z poczucia obowiązku żeby zadowolić innych. Jestem neiszcześliwa odkąd mój ojciec umarł na raka jak miałam 17 lat, teraz mam 47 i nie chce już żyć. Jestem i czuje się jak gówno, zdeptana i poniżana każdego dnia przez męża, znienawidzona przez córke i opuszczona przez wszystkich. Jestem sama ze swoimi problemami i bólami tak bardzo już nie mam siły ani ochoty więcej cierpieć. Tak bardzo chce już mieć spokój od wszystkiego od ciągłych obelg i tortur psychicznych. Córka też cierpi przez wieczne kłótnie i awantury w domu rodzinnym, poniżania mnie i przez to że nie miałam dośc siły zeby odejść tego toksycznego małżeństwa, ona płaci teraz największą kare – ma anorekcje i obwinia nas – rodziców o to że zamiast szczęśliwego dzieciństwa miała piekło w domu, wieczne kłotnie i obelgi – z tym jej się kojarzy dom rodzinny. Zniszczyłam jej życie, myśląc że kiedys będzie dobrze, ułozy się, będziemy szczęśliwą rodziną o ktorej zasze marzyłam……… po co mam więcej żyć juz nie ma po co.

      1. Powiem krótko,mam podobnie jak wszyscy tu,czyli poczucie bezradności, samotności i straconych lat życia Nie żałuję, że mam dzieci, zebrałam się na odwagę zakończenia małżeństwa i wygodnego życia na koszt wegetacji,tyrania w 2 pracach i co?W dalszym ciągu brak zrozumienia że strony najbliższych, ciągłe pouczanie, że mogłam zrobić to tak i tak,to by było inaczej…Toksyczna matka, córka z wiecznymi pretensjami do mnie, spore rachunki i ta bezsilność w tym wszystkim jakby się pchało każdego dnia ogromny głaz pod górę i powtarzało, że za chwilę będzie koniec… Samotność z takimi problemami, których nie potrafimy udźwignąć lub po prostu jesteśmy zmęczeni jest najgorsza w życiu człowieka…niby są dzieci, jakaś rodzina,znajomi,ale nikt za nas nie rozwiąże problemów,nikt nie zdejmie ciężaru myśli, tkwiących w naszych głowach… Jedyny pomysł jaki przychodzi mi do głowy to danie sobie czasu.Moze dzień,a może parę miesięcy,a wtedy może spojrzymy inaczej na nasze zmartwienia.A może pojawi się anioł stróż lub usłyszymy dobre wieści (propozycja pracy, nowa miłość).Powtarzam sobie to każdego dnia…. jeszcze trochę i będzie z górki..

    2. Ewa, mam podobnie i jak ja ciebie rozumiem. Szkoda że kontaktu nie zostawiłaś bo byśmy porozmawiali. Mojej po 20 latach odbiło i wystąpiła o rozwód twierdząc że gdyby nie dzieci to by ze mną nie była i że nic nigdy tak naprawde do mnie nie czuła. Żyłem w fikcji przez 20 lat. Jak się z tego podnieść?

  3. Całe moje życie, to jedna wielka samotność. Odkąd pamiętam, ojciec pił i bił. Jak miałam 4-5 lat molestował mnie jakiś szmaciarz na klatce schodowej. Jak miałam 8 lat ojciec na moich oczach próbował zabić matkę. stałam jaz sparaliżowana, krzyknęła, żebym wzywała pomocy i tak zrobiłam. Ojciec skoczył z okna… ciągle pamiętam jak leży pięć pięter niżej. Potem molestował mnie konkubent mojej matki, raz nawet był przy tym obecny mój brat i…..nic z tym nie zrobił, fiut mnie łapał za piersi, obaj się śmiali, że mi cycuszki rosną (miałam jakieś 10-11 lat) Wiedziałam,że to złe miałam już takie doświadczenia,ale był przy tym mój brat starszy o 12 lat :(. jak miałam ok 20 lat zostałam zgwałcona. Moja matka chciała sprawiedliwości. przeciągnęła mnie przez obdukcję i policję. Na policji, policjantka zmieszała mnie z błotem…KOBIETA!
    Wychodziłam tylko do pracy, wracałam do domu i wchodziłam do łóżka. TO BYŁ MÓJ AZYL I…..ciągle nim jest. Jestem po 50-ce, a dopiero dwa lata temu przyznałam się przed sobą, że sama z tym sobie nie poradzę. Zwłaszcza, że ciągle miałam myśli samobójcze i dwa razy stałam przy torach i …zabrakło mi odwagi, żeby na nie wejść. od dwóch lat jestem na lekach, od dwóch lat chodziłam do psychologa, teraz go straciłam, bo nie podpisali z nim umowy.
    Ciągle jednak myślę, że chcę umrzeć. Samotność niszczy, zwłaszcza, gdy nie ma znikąd wsparcia.
    Teraz moja matka ma 90 lat i chciała by sobie pogadać, ale jak ja byłam dzieckiem, to słyszałam tylko „zupa na kuchence”, albo „lekcje odrobione”, byłam pozostawiona sama sobie, ważniejszy był konkubent. Nie ma w tym miłości, tylko poczucie obowiązku.
    Modle się o śmierć, ale Bóg już dawno nie odwiedza tych miejsc gdzie ja jestem.

    1. Nie mam już siły na nic, cały czas myśle o samobojstwie, próbowałem pomocy u specjalistów lecz mi te tabletki nie pomagają, dalej mam ten stan. Jedyna rzecz, która trzyma mnie przy zyciu to rodzina, która stara się mi pomoc i dlatego jescze jestem, nie chce im tego robić. Wiem, ze to bardzo zaboli, ale już naprawdę nie mam siły. Boże nie dopuść do tego, ale gdyby ich nie było to mnie odrazu tez. Wstawać codziennie i udawać ze jest wszystko ok, jak nic nie jest, nawet jedzenie jest dla mnie problemem, na sama myśl ze mam coś przeżuwać obrazu mnie odrzuca. Nie mam już żadnych rzeczy, z których kiedyś czerpałem radość jak chociażby obejrzenie filmu, teraz prawie na każdym płacze oprócz horrorów dlatego jest to mój ulubiony gatunek, ale już nie sprawia mi frajdy ich oglądanie, nie moge się skupić. Jedyna cześć życia, która lubię to sen, choć i tak nie mogę zasnąć i muszę się wspomagać różnymi substancjami. Już dalej tak nie mogę. Jestem za słaby na ten świat, a słabych się powinno eliminować, nawet nie wiem po co to pisze cały czas płacząc

  4. Nie lepiej zejść na własnych zasadach, nim nieuleczalna choroba żywcem zeżre człowieka aż do samych kości? Po co przedłużać taki stan. Cierpisz ty i bliscy a koniec i tak wiadomy.

  5. Czuję się oszukana. Szukam idealnego sposobu na samobójstwo od 5 miesięcy i dalej znaleźć nie mogę. Wszystkie posty na ten temat nie różnią się od siebie.
    1. Historia życia o nieudanej próbie samobójczej.
    2. Pieprzenie dlaczego warto żyć.
    3. Telefony zaufania.
    W skrócie – SAME PIERDOŁY
    I jak tu szukać pomocy jak nie ma się nikogo z kim mogłoby się porozmawiać, nie stać na psychologa, a w NFZ czeka się wiele miesięcy (do tego czasu zdążyłabym popełnić co najmniej 20 samobójstw)

    1. Ja też straciłem chęć do życia. Wszystko dosłownie odeszło, nawet moja miłość do kina odeszła. Nie wierzę w piekło ani inne bajki KK. Jesteśmy Energią. Poczułem to dwa lata temu. Fotonem który podróżuje przez wieloświaty. 90% ludzi popełnia samobójstwo jak patrzę po nas. Fajki, alkohol, narkotyki, obżarstwo i inne extrema. I to jest ok? Widzisz jak byśmy żyli w Japonii to by nasz przyszły krok był ok. Też latam po necie i szukam jak to zrobić. Kiedyś się pociąłem lat temu 12, no ale zostałem odratowany. Jak miałem już ten lot to zobaczyłem światło i ukazał mi się świetlista piękna kobieta. Usłyszałem głos że …. . No ale Kimo znudziło mi się tu być. Wiecznie trwający dzień świstaka.

    2. Kimo tak naprawdę to nigdy nie umieramy. To że ciało opuścimy to dalej jesteśmy. Z chęcią bym z tobą pogadał. Jak jeszcze jesteś oczywiście ;)

    3. Kimo, nikt ci nie poda takiego sposobu. To jest karalne z tego o wiem. Przyznam, że też szukam takiego sposobu i to bezskutecznie. Naprawdę chciałbym skończyć swoje życie gdyż zwyczajnie, dla mnie ma ono już żadnego sensu dla mnie. Nie mam dla kogo żyć i nie mam po co. Całe życie jestem sam i pomimo starań nie jestemm w stanie tego zmienić. Po prostu dla Kobiet ktoś tak nieśmiały i skromy jak ja w ogóle się nie liczy. Nie wiem czy wiesz ale taka samotnośc jest naprawdę straszna. To jest tylko trwanie, które życiem trudno nazwać. Jak można dalej żyć widząc innych ludzi zakochanych, szczęśliwych równocześnie będąc totalnie samotnym? Jakiś czas temu poznałem kobietę, którą pokochałem niemal od pierwszego wejrzenia. Teraz dowiedziałem się, że ona wybrała kogoś innego i nie mam najmniejszych szans. To już kolejny ( z naprawdę wielu razy) kiedy próbowałem znaleźć szczęście w soim życiu. Nawet pracę zmieniłem na lepszą aby Ona dostrzegła, że mi zależy. Teraz, kiedy jedyne co mi pozosytało to powrót do samotności to już zupełnie straciłem chęc do życia. Zawsze marzyłem o tym aby założyć rodzinę, mieć dzieci a tymczasem dobiegam do 40 i nie mam zupełnie nikogo. Nawet mam wrażenie najbliższa rodzina (rodzeństwo, ojciec) zupełnie się mną nie przejmują. Czuje się tak jakbym był dla nich nikim. Nie chcę już nawet próbować zawierać nowych znajomości bo boję się, że jak wszystkie dotychczasowę skończą się bólem i łzami. Mimo tego jakoś żyje, raz po raz rycząc w poduszkę z bezsilności i samotności. Ile jeszcze mi zostało? Nie mam pojęcia. Powiedz dlaczego to myślisz o odebraniu sobie życia?

  6. Nie rozumiem, dlaczego boimy się śmierci ? Dlaczego tak bardzo chcemy odradzić to zdecydowanym jak ja ?
    Ze śmiercią każdy z nas sobie poradzi. Nie każdy podejmuje taką decyzję w bardzo emocjonalnie intensywmym momencie. Odkąd pietam bałam się bezsensownego życia. Kolejnych lat spędzonych w lęku przed zrobieniem czegoś dla siebie. Wiecznego oglądania się na rodziców, i ich niechciane opinie. Trwania w przeszłości – odcięłam więc toksycznych rodziców i rodzeństwo. Nie rozpamiętywałam tego, co zatrulo mi dzieciństwo. Przestalam sie bać głupoty, zazdrości i braku szacunku. Nie chciałam umierać za życia.
    Do niedawna uważałam moje dorosłe życie za udane a siebie za spełnioną. Wiecie jak to jest zrozumieć, że fundamenty na których zbudowałaś siebie i otaczający Cię świat to kłamstwo? Dobrze, że nie wiecie. Nie ma spazmów, łez użalania się nad sobą czy obwiniania innych. Jest pustka, zupełny brak kontaktu z własnymi uczuciami. Skorupą jak sie okazuje bez przeszłości i przyszłości. Jedyne co mam ro pogodny uśmiech na twarzy, obowiązek uporządkowania spraw przyziemnych, zapewnienie dobrostanu posiadanym zwierzętom i spokojne odejście. Żałuję tylko jednego, że nie ma takiej możliwości aby oddać marnująca się we mnie iskrę życia bardziej potrzebującym ( Anno bądź gotow

  7. Płaczę…. nad każdym, kto wylał swój smutek na tym forum . Ile bólu i cierpienia nosi każdy z Was.
    Rozumiem wasze żale i naprawdę współczuję a najbardziej sobie. Nie wiem czy przemawia za tym mój egoizm czy brak wiary w ludzi. Jestem osobą u schyłku życia, więc mogłabym spokojnie czekać na śmierć. Jednak w moim przypadku BÓG się pomylił. W młodości zostałam zgwałcona, moi przyjaciele to totalna pomyłka, którzy wykorzystali mnie tylko do zdobycia własnych celów. Moje związki to kompletna klapa, lalka do wykorzystania i upokorzenia i znieważenia. Bicie i agresja na każdym kroku. Potrzebowałam tylko miłości , współczucia i zrozumienia. Ale te potrzeby
    nie są darmowe. Mówię NIE ale kogo to obchodzi ,i tak każdy odchodzi w samotności…..

    1. Ja tez placze czytajac te madrosci w szczegilnosci kiedy przewijajac najezdzam na reklame z rozliczeniami corocznumi do skarbowki . Ona dodala mi sily zeby zabic siebie I osoby ktore powoduja i mnie problemy. A Dzieki za podtrzymanie na duchu I wiedze ze potem nie dostaje Kary smierci tylko najgozej dozywocie.

    2. Szkoda, że jak wokół takich kobiet zakręci się spokojny, pozytywnie nastawiony facet to nagle staje się dla was aseksualny i zazwyczaj traktujecie go jak gówno

      1. Nic w sobie nie mam, tylko pustke. Juz dawno nie zyje. Dryfuje w oceanie samotnosci i smutku. Odmierzam tasmy popelnionych bledow i zlych decyzji. Jestem tchorzem bo wybieram zycie, za kazdym razem, gdy chce to zrobic choc tak niewiele czasem brakuje. Tak bardzo pragne ulgi.

  8. Mam SLA mam problemy ze wszystkim chodzeniem ,jedzeniem mówieniem co wyrzuca mnie poza nawias społeczeństwa nie mogę się ubrać ani wstać sam z łóżka .Tak wiec przestańcie mi piepszyć jakie życie jest piękne gdy się sra pod siebie .Dlatego chce umrzeć .

    1. Współczuję bo ja choruję na SM też nie jest lekko bo mam problemy z chodzeniem itd.Choroba od 21 lat niszczy mi życie.Nie mam znajomych.Jestem sama jak palec.Miliony razy myślałam o samobójstwie.Przynajmniej bym się nie męczyła.Po co takie zasrane życie.Zdrowy nie rozumie.

  9. Niwesz jak to naprwde jest być chorym jak mam od dziecka schizofremie, a od 5 lat choruje na SM. Ale wiesz co jest w tym najgorsze schizofremia to chorba ktora zabija duszę i niszczy ciało. A najgorsza jest postać taką gdzie leki nie pomagaj, a jak już to jesteś tylko roślinną bo nie możesz myśleć.

  10. Nieraz rzeczywiscie jest tak ciezko ze czlowiek nie ma juz ochoty na nic…Ale warto wtedy pomyslec o tych dobrych chwilach ktore byly kiedys nawet jak ich bylo malo…I pomyslec ze napewno jeszcze cos dobrego sie nam wydarzy nawet jesli w tym momencie nie ma na to perspektyw…

  11. Swietny artykul. Ja czesto mysle o ucieczce w miejsce podobne do tego na filmie the beach… Albo gory ural w rosji… Znalezc gorskie jezioro zamieszkac tam zrobic samemu chatke lowic ryby lub podrozowac po gorach… No bo wszystkie wyspy raczej sa zajete przez ludzi nie wiem czy sa jakies jakies bezludne.. albo sa to jakies przystanie albo naukowcy cos tam badaja co chwila(ptaki). Pewnie nie ma bezludnych… Ciekawe czy jest takie miejsce jak w the beach.. tak czy siak ide przez zycie jakby bylo taka bajka… A jak kiedys sie cale zapadnie juz do reszty bez odwrotu.. to mowie sobie ze wezme wszystkie oszczednosci.. i gdzies wlasnie tak uciekne. Zamiast zabijac sie to lepiej cos poznac dalej.. uciec.. to lepsze od smierci. a moze nie bedzie to potrzebne.. moze sie jakos wszystko uda. Moje problemy? Praca ktora rzucilem ze skurwysynami, samotnosc, nieszczesliwa milosc, ciagle malo hajsow, rodzina ktora jest straszna… Tak sobie mysle… chcialem edytowac swoj post.. i mialem mega duzo scrollowania… duzo nas tu… :( to dzielo facebooka !!! Anyway.. carpe diem!

  12. A kiedy człowiek nadal czuje się niepotrzebny i wie, że się do niczego nie nadaje i nic nie osiągnie, a bliska osoba mówi, że szukasz sobie wymówek zamiast wziąć się do roboty? Kiedy to właśnie ta beznadzieja jest na tyle zakleszczona w człowieku, że naprawdę nie chce mu się dalej żyć… a chciałby choć trochę zrozumienia i miłości od tej drugiej osoby, ale boi się przed nią okazywać słabości, bo nie chce jej drażnić swoim nastrojem, co wtedy?

    1. mam podobne problemy, hujowo i niezdrowo a wszsytko sprowadza się do zmiany pracy na gorszą i idące za tym pogardy żony – nie chce innego zycia, nie mam rozmachu.

  13. Dziękuję twórca uratował mi życie
    Tak niewiele brakowało abym skoczył
    Szukałem wiadomości „czy śmierć przez upadek z wysokości boli ”
    I natknąłem się na to.
    Dziękuję raz jeszcze do śmierci brakowało 1 kroku…
    Życie jest piękne!!!

  14. Żyje bo musze ale tak bardzo sie męcze ,modle się do Boga aby mnie juz wzial z tego swiata a moje organy zeby byly oddane dla ludzi ktorzy chca zyc.

    1. Nic mi się nie udaje, pomimo urody – nie mam szczęścia w miłości. Albo ktoś mnie oszukuje albo mówi, że mnie kocha dla żartu . Właśnie ostatnio się o tym przekonałam . Brak mi słów, bo bardzo go kocham Teraz już nie mam po co żyć Druga sprawa jest taka, że jestem nieuleczalnie chora i nic mi nie pomoże. Pora to zakończyć . Nie wiem po co się w ogóle urodziłam?

      1. Rodzimy się po to by doświadczać. Widzisz ty chcesz ze sobą skończyć albo już skończyłaś z powodu choroby i nietrafionej miłości. A mi się już po prostu nie chce być tu w 3D. Wszystko się wypłaszczyło.

  15. Luk, Ty chyba nigdy nie miałeś problemów- wnioskuję po tym co czytam. Moje długi są nie do spłacenia- życia mi nie starczy a i tak nie mam za co żyć. Do tego dochodzi żal, że wrobiły mnie w nie najbliższe osoby.

  16. kiedys mialem szynszyle i bardzo ja kochalem. NIgdy juz nie pokochalem innej szynszyli ;( nigdy nie zaznalem spokoju po tym jak mnie zostawila dla psa sasiada…jej piski slyszalem noc w noc…Ogl to polecam rozpuszczalnik i denaturat w BARDZO duzych ilosciach.

  17. No cóż , to wymaga wielkiej inteligencji jaka posiadał Jason Bourne + był zmontowany przez instytucje a nie samodzielnie przez siebie wytworzony

  18. To nie jest powod dla samobojstwa. Meza kopnij w dupe i odejdz. Kup maly domek na wsi (byc moze za granica, gdzie tanio) i tam, uprawiajac ogrod, odpocznij. Zmieni ci sie stosunek do zycia, nabierz perspektywy.

  19. Cukrzyca sie leczy, tylko nie metodami zachodniej medycyny. Znajdz dobrego CHINSKIGO akupukturzryste.

  20. Tu nie napisane jak sie zabic, co za oszustwo. A najlepiej pod pociag. Tylko kartke trzeba maszyniscie przy sobie trzeba miec, gdzie bedzie napisane, ze jestes mu bardzo wdzieczna/y o zeby sie nie gryzl, ze rozjechl czlowieka. Bo oni bardzo to przezywaja.

  21. Tak samo ja mogę powiedzieć. Anty-samobójcy to tchórze, nie mają jaj. Prawdziwa odwaga to nie przyjmować życia jakim jest, a mieć ikrę żeby się zbuntować przeciwko stanowi rzeczy który mi się nie podoba i wyrwać się z niego zamiast jak potulna owieczka zgadzać się na wszystko co się przytrafi w życiu i ślęczeć w nim dalej. I nie trzeba czekać na koniec, tylko samemu po niego pójść i go przytargać. Tchórz jesteś. Ja sam zmienię swój los i nikt nie musi mi pomagać.

    1. SAMI dorośli tu piszą… wasze słowa,, dzieci nie mają problemów” jeśli jesteś matką lub ojcem czytaj to:
      Jestem Ela mam 14 lat mogę się założyć że twoje dziecko w moim wieku pali i pije myślisz,, niemożliwe” możliwe! Moja mama nigdy by nie pomyślała o tym zawał by miała a jednak…. zerwał ze mną chłopak i to 2 razy mam nerwicę lękowa nigdzie nie wyjeżdżam z domu czuję się kurwa strasznie..
      A teraz wyobraź sobie…. jesteś w swoim pokoju zasłonięte okna i wyobraź sobie że jesteś w klatce ale nie dosłownie że zaciska ci się gardło i nie możesz nic powiedzieć możesz tylko… oddychać…masz pełno tajemnic krytych w swoim sercu…. gadałeś kiedyś z mamą o problemach a…teraz nic nie powiesz… dusisz to w sobie… mówią ,,nie wstrzymuj tego w sobie!” Nie ma siły żeby komuś powiedzieć tak samo nie mam ojca zostawił mnie..teraz mam ojczyma od 11lat ale przeklina nawet za rozlanie herbaty szczególnie na mnie i moją siostrę bo nie jesteśmy jego córkami…

      1. Witaj Elu.
        Dlaczego trzymasz w sobie żale. Najlepiej zgłosić tan problem pedagogowi szkolnemu. Za to mu płacą i być może znajdzie rozwiązanie Twojego problemu.
        P.S.
        Ojczymowi powiedz, ze nie życzysz sobie pod swoim adresem wulgaryzmów . Jeżeli to nie pomoże możesz wezwać Policję. Założą wówczas niebieską kartę i dostaniecie kuratora, który ma obowiązek Cię chronić.

      2. Do dupy sytuację masz z takim ojczymem. Odetnij się na ile możesz od toksycznych ludzi. Do szkoły średniej idź z internatem to z domu wyjedziesz. Inni ludzie, inne miasto, może ci to pomoże.

    1. Wiadomo że najlepiej postarać się zmienić to co powoduje że chcemy się zabić. Jest jeden problem, nie kazdy potrafi, nie kazdy ma siłę na zmiany.
      Ja biorę leki na depresje, powinnam jeszcze iść na terapie ale mnie nie stać. W tym kraju nie ma darmowej terapii, nawet na oddziale szpitalnym dla samobojców ( wiem bo bylam). Stracilam pracę, przyjaciół, ukochanego a zaraz stracę mieszkanie. Jak mogłabym ja osoba z depresją sobie sma z tym poradzić?nie ma takiej możliwości i nie mam wyboru poza samobojstwem.

      1. Asiu, sami bardzo rzadko możemy zmienić to co powoduje u nas depresję. Wiem, bo sam próbuję. Też myślę o tym by skończyć swoje życie. Samotność to naprawdę straszna rzecz. Ja cierpię przez nią od lat. Teraz znów spotkał mnie kolejny zawód miłosny bo kobieta, którą kocham wybrała innego. Mnie została tylko rozpacz i łzy oraz dalsza samotność. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to świadomość tego, że skrzywdziłbym najbliższych swoim samobójstwem. Mimo wszystko życzę ci dużo siły i wytrwania. Nie poddawaj się tylko szukaj pomocy gdzie się tylko da.

    2. Bo zostałeś niemiec Eckhart Tolle nigdy nie był bezdomny, doskonałe uczelnie w UK, odpłatny doktorat na Cambridge. Filozof i psycholog czyt. idealny manipulator.

      Ale tak, kup te książki, nie będziesz miał na linę to się nie powiesisz. I uratowany.

  22. życie może być oceniane tylko subiektywnie przez każdego więc nie ma sensu przekonywać samobójce do swoich racji które mogą być nie właściwe- ja myślę, że są trzy sposoby szybkiego odejścia; 1. prochy nasenne 2. dwutlenek węgla w łazience 3. skok z budynku ze splecionym sznurem (na bank urwie łeb)

  23. Bardzo dobry artykół. Samobójstwo psychiki, wypatrzonego spojrzenia na życie – świetne. Fakt – Zycie jest jakie jest, nie każdy ma szczęście by przejść po płatkach róż nie trafiając na ciernie. Inni chodzą niemal wyłącznie po cierniach. Ale tak myślę, każda lekcja którą daje życie czemuś służy, być może nasz opór w uznaniu tego faktu jest tak wielki że tych lekcji musimy dostawać wciąż i wciąz bez końca aż do skutku jakim jest uzyskanie dojrzałości i osobistej wolności. To jest cel życia. Poza tym, poddawać się bez walki – NIE, NIGDY, nawet jak już brakuje sił. Jeśli bardzo chcesz jesli pali sie w Tobie wola walki to znajdziesz te siłe nawet wtedy gdy będziesz już leżeć powalony na matę, ” Puki walczysz – jesteś zwycięzcą ” – eosdem pugnam victor es, Tą sentencję chcę wytatuować na ręce tak by patrzeć na nia co dzień. To nie wygrana ale walka sprawia ze jestes kimś. Urodziłam się zbyt wrażliwa, chora na nerwice, potem depresję, cierpienie to moje drugie imię kiedyś przesladowana przez siostrę która mnie nienawidziła, potem przez męża w końcu byłego partnera, który doprowadził mnie do bankructwa, utraty całego dorobku mojego życia, do ciągłego tułania się po sądach i innych instytucjach, do tego że rodzina traktuje mnie jak ” czarną owcę” która sama sobie jest winna, Ja – ofiara przemocy, którą próbowano manipulować, wykorzystywać przez większość życia mówię – NIGDY WIĘCEJ! Miałam wrażenie że jestem inna, nie z tego świata i nie dla tego świata, że nie nadaję się do życia.więc zapytałam siebie – w jakim celu przyszłam na ten świat ? ..odpowiedż nasunęła mi się sama – W jakimś celu tu jesteś, jesteś potrzebna tu właśnie taka jaka jesteś ze swoją wrażliwością, innością. Masz prawo tu być, masz takie przeznaczenie, masz misję do spełnienia. To ze żyję jeszcze to wynik mojego cholernego uporu i ciekawości – co będzie dalej ? po co mi te doświadczenia ? Co mogę z nimi zrobić ? Wierzę i jestem tego pewna ze odpowiedz na te pytania narodzi sie w moim sercu……

    1. czy przypadkiem zmuszacie tych ludzi do ciągnięcia tego wozu przed siebie gdy ktoś już nie ma ochoty. Jesteśmy wychowani na bajkach które mają dobre zakończenie, a trzeba sobie to wreszcie uświadomić- życie nie ma dobrego zakończenia (przynajmniej w wielu przypadkach), pech, monotonność i brak zmian na horyzoncie to fakt, a nie urojenie które chcielibyście tak nazwać. Terapia też nie wiele zmieni bo tam dostaniesz to co chcesz usłyszeć, a nie zimne fakty do których można samemu dojść, a to dlatego, że nikt nie zna ciebie tak bardzo jak ty sam

  24. Od dłuższego czasu o tym myślę, najpierw problemy na poziomie szkoła potem sprawy prywatne … i to ostatnie mnie najbardziej dobiło , nie wiem co mam robić .. już długo czekam na tą odpowiedź co znami … ciągle mam nadzieję , ale czy to nie jest tylko taka gra z jego strony ?
    nie mam pojęcia staram się myśleć pozytywnie ale jest mi coraz trudniej …
    jedynym rozwiązaniem wydaje mi się być samobójstwo …

  25. JPR XD co za ludzie ! idąc do kina wychodzicie w połowie filmu ?! nie ?
    to dlaczego chcecie zakończyć swoje życie w ten sposób ? ja tam tez
    łatwo nie mam ale to nie znaczy ze mam od razu się zabijać z powodu
    czyiś błędów ! Brawo dla pana/pani autora tego tekstu za zajebisty sposób z walką o życie innego człowieka podziwiam takich ludzi choć nie przyznam się do tego głośno bo sam uważam samobójców za kompletnych idiotów i debili :X choć sam mam takie myśli to jednak mam swoją metodę do jej zwalczania a mianowicie przelewam to na papier, po czym spalam lub do kibla i po sprawie :D niezła metoda na brak sraj taśmy ! swoją drogą XD Naprawde ludzie jak przyszedłeś tu szukając metody na skończenie swojego marnego życie to najpierw spróbujcie o nie powalczyć bo nie warto umierać za błędy innych lub z tak błahego powodu jak to że rodzice mnie nie kochają lub nie mam kolegów…. wiem że to słaba metoda ale np ja od dziecka nie miałem nawet do kogo gęby otworzyć by pogadać, skończyło się na tym że gadałem ze zabawkami lub ze swoim misiem (który gdzieś mi się zgubił :”c) do momętu skończenia 10 LAT, i do tej w sumie pory nie mam nikogo do kogo mam się odezwać rodzice mają mnie w dupie jak kolegów nie mam to nie mam bo lata dzieciństwa spędzone samotnie ze swoimi zmyślonymi kumplami zrobiły swoje, no w szkole tez nie za wesoło z powodu braków itp. możecie mnie nazwać masochistą ale powiem wam tylko jedno: Skoro dostałem darmowy bilet do kina na film życie, to nie wyjdę z niego tylko dlatego że początek jest chujowy ale tylko wtedy gdy zobaczę końcowe napisy. Oj zapowiada się męczarnia w chuj, ale kto wie może bohater znajdzie swoją miłość ? znajdzie przyjaciół ? znajdzie dobrą prace ( choć nie w polsce XD ) ? posadzi drzewo w ogrodzie lub kwiatka w domu ? a może przygarnie sierotę która zawsze marzyła o domu takim jakim my marzymy ?. He powiem wam tylko że nie warto wychodzić puki jest początek filmu, poszukajcie pomocy psychologów itp to są ludzie godni zaufania gdyż praca nakazuje im milczeć o twoich problemach i rozmawiać o nich tylko i wyłącznie z tobą a gdybyś nie dawał rady spróbować ci je rozwiązać.

  26. Życie było nic nie warte więc pizłem wszystko ruszyłem w świat nauczyłem się być śmiały i odważny teraz mam po co żyć i zdrowie mi siada ale chrzanić zły los i trzeba lecieć dalej.

  27. Jak chcesz pisz do Kam
    il Kaczanowicz na FB zdjęcie z kanałem w wenecji odpowiem na 100%

  28. serio człowiek szuka sposobu na szybką śmierć a w internecie same bzdury…jak się nie zabijać litości…gdybym była sobą dziś pewnie prawie kończyłabym doktorat z lotnictwa, latałabym i zaczynała kolejne studia ( zawsze pasjonowałam się medycyną), byłabym po ślubie….ze wszystkimi swoimi ambicjami , ze swoją siłą…..tym czasem jestem tu w tym miejscu, w którym nie widzę już przyszłości dla siebie…w sumie trzeba mieć odwagę, żeby się zabić…ale kiedy już postanowisz czujesz spokój..ulgę już nie musisz się męczyć na tym świecie…wszystko po prostu się skończy…ta myśl jest jak wolność…kiedy pomyślę, że straciłam wszystko co kochałam i że już tego nie odzyskam..to zabija…patrzę wstecz i mam ochotę się zniszczyć w sumie sukcesywnie od roku robię w tym postępy(ale jestem już tym zmęczona, nie mam już nic do stracenia, więc dla mnie to koniec)…wiem. że nie dostanę szansy…..nigdy nie wiedziałam jak to jest nie dostać szansy…bo nigdy nie błądziłam….w sumie nie wiem po co w ogóle to piszę wiem jedynie, że potępić kogoś za jeden błąd i widzieć w nim tylko to…to najgorszy stan jaki kiedykolwiek przeżyłam….nienawidzę siebie, gardzę sobą….dziś nie chcę już niczego osiągnąć…to stan, w którym wszystko jest mi obojętne…mądrą rzecz napisałeś w punkcie drugim….przekonałam się o tym na własnej skórze….zostałam sama, mówiłam koledze że go nie kocham, ale on był obok a ja musiałam się na kimś oprzeć i to mnie jeszcze bardziej zniszczyło..za każdym razem jakbym na nowo strzelała sobie w łeb….tortury….gardzę sobą bo wiem, że nigdy taka nie byłam… słaba….teraz od dwóch miesięcy jestem sama i wiem, że na kogoś kogo straciłam mogłabym czekać całe życie, ale co z tego jeśli jest już za późno….nie będzie kolejnego lutego nie dla mnie…. P.S. kiedyś otwierałam kawiarnię w Wawie to były perspektywy na udane życie…fajna sprawa;)…ale to było kiedyś…Eckharta też czytałam..nie tylko Potęgę teraźniejszości i rzeczywiście żyło mi się lepiej, ale nic nie pomoże, gdy ktoś widzi w Tobie jedynie negatywną przeszłość, żadna „moja teraźniejszość”…….zabłądzisz raz, a o teraźniejszości możesz zapomnieć, jeśli źle trafisz oczywiście

    1. Jeśli chcesz mam w planach założenie Instytucji Samobójstw Humanitarnych I generacji, zainwestujemy w ocieplenie, wygodę i wysokiej jakości liny. Numer: 732857495

  29. Ja też tak kiedyś miałem, postanowiłem chrzanić to wszystko i iść jak najdalej. Świetnie wyszkoliłem się z survivalu(żeby z głodu nie umrzeć), zrobiłem łuk, parę noży, strzały, ale przeszło mi… Ale zawsze mogę do tego wrócić. W końcu wiedza anie przedmiotu nie wyparowały. Jakby komuś pasowało to polecam.

  30. Nie ma co sobie wkręcać że śmierć to jedyna droga, wystarczy tylko wziąć porady znajomych do siebie i wyjść do ludzi. Ludzie nie są źli

      1. CD zajmuje się ojcem wciąż coś chce a ja nie mam odwagi powiedzieć bratu że nie mam siły się nim zajmować jest jeszcze bratowa,usłyszałam od kogoś że póki jestem w domu zajmuje się ojcem a może coś przesłyszałem się,może dużo roboty nie ma przy ojcu,ale jednak są kłótnie z ojcem podniesiony głos,boli mnie ząb ale nie mam siły by coś z tym zrobić czy robić to sama czy z kimś zawsze mam ten dylemat ,boli mnie trzustka i woreczek żółciowy od kilku miesięcy to już z 8 będzie miałam już przez to załamanie znów myśli samobójcze nie wiem jak się z tego wygrzebałam żeby nic sobie nie zrobić -chciałam choć wsiąść te tabletki żeby coś się zmieniło żeby cokolwiek ale ta trzustka czy rozwalę ja do końca, rok temu umarła mama nie miałam z nią dobrych relacji ale byla miała tylko 58 lat potrafię być bardzo okrutna nie umiem być asertywna facet mnie molestował teściowa brata się spytała miesiąc temu czy zostałam zgwałcona więc tak bo tak się teraz czuję znaczy tak myślę było tak że zgodziłam się na seks gdy nie miałam ochoty od tamtego momentu minęło 12 lat -wiele lat życia zmarnowałam w domu jednego chłopaka odrzuciłam potem po kilku latach że mogę być lesbijka ale obiecującą znajomość ucielam gdy ta osoba opowiedziała o jakim problemie to mnie trochę dręczy nie wiedziałam pozniej która kobietę wybrać choćby to miała być przyjaźń ale jeśli pojawiły się myśli romantyczne na ich temat,dreczy że zerwałam tak nagle znajomość tak samo jak z kimś innym, czytam o tej jebanej schizofrenii nawet po to by się dowartościować jaka jestem wyjatkowa ktoś nazwał mnie strasznym indywidualista jestem jedną wielką sprzecznością naczytałam się horoskopów numerologii i innych rzeczy o osobowościach różnych i nie umiem się od tego uwolnić wciąż skacze sobie po internecie jedną wielką bierność, teściowa mówiła żeby mnie odłączyć od internetu,powinnam ta schizofrenię olać i zacząć żyć iść do ludzi ale nie mogę się przemoc jestem zła że w ogóle o niej pisze że jestem tak słaba

    1. Dostałam diagnozę schizofrenii z czym nie mogę się pogodzić jak brat spytał czy wykupiłam leki dostałam myśli samobójczych boje się życia a trochę chciałabym żeby w końcu żyć nie wegetować jak dotychczas od wielu lat w domu jestem nie wiem kim jestem prawdopodobnie transeksualista i boje się żyć w społeczeństwie bo musiałabym coś z tym zrobić nie udawać że jestem kobietą zawsze czułam się inna i coś jest nie tak w szkole sama to nie wszystkie problemy jakie mam mam coś najgorszego co można mieć ale nie umiem wsiąść za to odpowiedzialność zamknęłam się w sobie nie umiem nic zrobić czekam aż ktoś zauważy chce i nie chce pomocy zajmuje się rozwojem osobistym może na niby w ciaz szukam odpowiedzi ale ile można szukać w internecie czy wyrażać emocje czy nie, za dużo myślę ale inaczej nie potrafię mam szumy uszne od wielu lat wciąż piszczy w głowie jak tu się nad czymkolwiek zastanowić mogę stracić wszystko, przez diagnozę schizofrenii wstydzę się o tym mówić nie całkiem w nią wierzę mam objawy negatywne, ale skupiam się na niej ona wygrywa jestem oddalona od ludzi choć obok mnie żyje ojciec ma lekką demencję ja nie pracuje, związek to chyba marzenie może nie chcę, mam mnóstwo problemów do psychologa nie pójdę bo nie chce o czymś mówić tylko mówiłby o lekach, nie wiem co mam robić, na co dzień nie mam na nic siły pewność siebie zero- nie robię nic bo pomyślą że sobie radzę (rodzina)to jeden wielki paradoks i błędne kolo

  31. To my docedujemy o naszym losie i nikt za nas nie zdecyduje.
    Skutki samobójstwa mogą być tragiczne, nieudana próba wiąże się z kalectwem, i wizytą w psychiatryku i nie polecam nikomu takich miejsc, ono nie wiele się rózni od więzienia.
    Nikt nie chce się zabić tak naprawdę i głupotą jest zrobienie czegos takiego, jak się nie uda to wiąże się to z kolejnym cierpieniem, i traumą na psychice bo ludzie którzy nas otaczają będą na nas patrzec jak na wariatów. Trzeba docenić to co się ma i isc do przodu

  32. Tak , żyjmy szczęśliwie, spełniajmy marzenia bla bla bla
    To łatwo się mówi i ładnie brzmi. Ja od jakiś 4 lat mam depresję , raz mniejszą raz większą. Mieszkam w małym miasteczku , ludzie są bardziej ograniczeni niż mieszkańcy większych miast. Jestem kochliwą osobą, zawsze jest toś kto mi się podoba. Od 4 klasy podstawówki , a teraz mam 19 lat i nigdy się nawet nie całowałam. Chłopaki , którzy mi się podobali nie byli albo mną zainteresowani albo kogoś mieli. To boli. No ale przecież zawód miłosny można rozwiązać poprzez hobby. Zawsze kochałam języki (angielski i niemiecki ) oraz sport. Jeździłam na zawody sportowe , miałam- co prawda małe , ale jednak – osiągnięcia , jeździłam co rok na obozy sportowe. Z języków uczęszczałam na korki. Jestem w tym dobra. Ale ludzie w mojej okolicy nawet po wygranych zawodach sportowych z mojej dziedziny powiedzieli mi „ale co tam to przecież nic wielkiego „.
    Ale to nie największy problem. Największy problem mam z rodzicami. Sami są wykształceni a mnie chcą wysłać na medycynę. Ja wiem , że to prestiżowy kierunek , ale tak strasznie nie chcę tego studiować. Na samą myśl o tych studiach , na które nie dość , że ciężko się dostać to tez ciężko je skończyć ogarnia mnie jakiś strach. Moim marzeniem zawsze było zostać stewardessą , ale rodzice tego nie chcieli. Wiadomo , że najpierw studia a potem latanie , bo to nie prawda do emerytury, ale to moje marzenie. Rodzice są w stanie dać mnie na płatną medycynę. Ja wiem , że wiele osób chciałoby się znaleźć na moim miejscu ale ja teg o nie chcę. Ja chciałabym studiować turystykę i rekreację. Jak im to powiedziałam ostatnio to matkarzuciła szklanką o podłogę i krzyczała , że zamierzam zostać fizolem, że to wstyd, co kto powie , że będę miała faceta nieuka , który będzie mnie bił itd. No złamałam się.
    Ja wiem , że są ludzie , którzy marzą o medycynie , ale ja na samej myśli o uczeniu się chemii mam dreszcze.
    I łatwo powiedzieć „rób co kochasz ro 18-stki potem zmień towarzystwo rodziców”
    Ja nie chce być pokłóciona do końca życia z rodzicami. Jest ok dopóki się z nimienia zgadzam , a jak mam już tylko swoje zdanie (jako dorosła juz osoba) to jest to , co opisałam wyżej.
    Dlatego ktoś kto ma rodzinę , kochającego partnera /partnerkę , wymarzony zawód , który sam wybrał nie ma prawa zrozumieć osoby z problemami. Taka prawda. Nie obrażam żadnych psychologów, mówię jaka prawda. Ktoś kto nie znalazł się w podobnej sytuacji nie zrozumie tego i dlatego nie wiem czemu osoby samotne , smutne z depresja lądują u psychologów , którzy na życie nie narzekają.
    Tyle w temacie

    1. Rób to co Ty chcesz, a nie rodzice. To twoje życie. Masz strasznie zaofanych tych rodziców, i z nikim nie bbedziesz poklocona, ale czasem trzeba stawiac na swoim i wyjdziesz na tym lepiej. Pozdrawiam.

      1. I jebać, kto co o Tobie powie, nie przejmuj sie tym, jebać wstyd i te ich moralne gówna, Ty masz tutaj racje, nie daj sobie zycia układać. Nawet rodzicom.

  33. ja mam mnustwo mysli samobijczych, nie wiem jeszcze jak ale musze sie zabic (w sensie fizycznym, bo tak na prawde nikt nie ginie), to co mnie powstrzymuje to ze watpie ze to cokolwiek da, bo kazdy moze byc sprowadzany na ziemie ponownie, nawet w nieskonczonosc i nikt nie bedzie sie was pytal czy sie wam to podoba czy nie

    1. Potraktuj to jak grę. Dostałaś szansę (życie). Jednym się udaje, innym nie. Jeśli nie widzisz perspektyw, a nie widzisz już powodów żeby innym umilać życie (albo niszczyć) kończysz grę . A jeśli wierzysz że możesz być sprowadzona ponownie – tym lepiej zaczynasz grę od nowa – czyli dostajesz szansę ponownie. Jak się nie uda to znowu ;)
      Tylko zwróć uwagę, żeby nie kończyć gry za wcześnie – bo przecież trzeba też trochę czasu aby poznać reguły gry. Nie dotyczy to przypadków skrajnych gdy los obdarza cię już na początku skrajną ułomnością.
      Oczywiście każdy ocenia sytuację sam – bo przecież nawet najbardziej skrajna sytuacja dla silnej osobowości – jest tylko jeszcze jednym wyzwaniem.

  34. miałem chyba z 200 takich myśli samobójczych, a raz miałem już sznur na szyi, ale nie podjąłem się tego ostatecznego kroku chyba dlatego, że nie chcę skrzywdzić moim bliskich – to jest jedyny i najważniejszy powód

    1. No widzisz, a co w przypadku gdy już się takiego powodu nie ma? Mój pseudo-ojciec umarł 2 lata temu, a mama 2 miesiace temu. Poza tym od dzieciństwa moje życie to cierpienie, głównie dlatego że mama, która mnie wychowywała (bo ojciec później starcil zainteresowanie) była niestabilna emocjonalnie. Sama mam tylko 19 lat, ale jestem już zmeczona zyciem, czuje sie na 60 i planuje za rok, góra dwa skończyć tą farse. Nie mam powodów by życ.

  35. Wystarczy kupić ręczną wyciągarke łańcuchową za 100 zł z udzwigiem 4 Tony . Następnie zamontować ją 2 metry nad ziemią , podczepić do niej Metr sześcienny litego betonu , podnieść na wysokość dwuch metrów i położyć sie na ziemi podstawiając swój łeb w miejsce upadku . W momencie zwolnienia blokady dostajemy w beret 3 tony betonu dzięki czemu nie cierpimy bo mózgu który miał przetworzyć bodziec na ból został zwałkowany

  36. Napisz na Facebooku do Kamil Kaczanowicz mam zdjęcie z Wenecji. 14 lat byłem bezdomnym sam osamotniony przezylem gwalt w wieku 10 lat i miałem podejrzenia HiV brak wsparcia w rodzinie zapraszam do Warszawy teraz pracuję jestem sam ale nienarzekam moze tobie da sie pomóc.

  37. madrze i inteligentnie napisane, ale nadal to nie ma sensu. Gdy ktos jak ja nie widzi sensu, to moze zdecydowac raz. Bo nalezy sobie zadac podstawowe pytanie po co zyc? Mozna dla kogos, ale gdy nie ma tej drugiej osoby, to jest pustka i zadne nawet zawoalowane pomoce nie pomoga w mysleniu. Naklanianie kogos zeby sie nie zabjal to glupota, tak samo jak namawianie do samob. Kazdy ma swoje zycie i ma prawo z nim zrobic co zechce. Ja np coraz czesciej nie widze powodu do uzerania sie z zyciem, po co? dla jakiejs idei? to chore, czasy wspolczense sa chore, ludzie zieja nianawiscia, bazradnoscia, zyja na granicy, pracowac tylko po to by zyc? A gdzie przyjemnosc z zycia, gdzie pasja? ktos zapyta i powie, to ja realizuj…..ale tej pasji nie ma. Nie ma nic,jest pustka.

    1. Są różne odpowiedzi na pytanie „po co żyć”, ale „żyć dla innej osoby” jest ślepą uliczką. Możesz mieć różne cele w życiu, ale zawsze to będą Twoje osobiste cele. Piszesz, że nie masz pasji. Na pewno jest coś, co sprawia Ci przyjemność. Być może jesteś w tym dobry, a być może musisz poświęcić trochę czasu i pracy, aby zdobyć na ten temat wiedzę i umiejętności. Ale jeśli lubisz to robić, to uczenie się tego jest przyjemne. To tak jak dziecko wstaje ze świtem i chce żyć i uczy się z przyjemnością. Nie poddawaj się. Powodzenia!

      1. I jak ja tutaj trafiłem? Całe życie blisko śmierci. 12 lat jeździłem karetką jako sanitariusz. od 1991 do 2004 roku. widziałem zbyt wiele. Umierali ludzie w różnym wieku, dzieci też, na moich rękach. Zbyt wiele różnych śmierci, później umarł mój tato. Próbowałem go reanimować. Powiedziałem mu że go kocham, pierwszy i ostatni raz w życiu, moim i jego, Później umierał mój teściu. Odłączyłem go od tlenu i patrzyłem jak odchodzi. Była przy tym jego córka. We troje odchodziliśmy. Myślę że o to chodzi, żeby samemu nie odejść. Widziałem różne śmierci, morderstwa, samobójstwa, zgony naturalne… Śmierć jest tutaj, teraz. Nie odchodź jednak, jeśli miałbyś kogoś skrzywdzić. Nie, jeśli w samotności… To wszystko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *